wtorek, 29 grudnia 2015

Rozdział I ~Łowca na zawsze pozostanie łowcą.

 Witajcie! 
Napisałam dla Was rozdział pierwszy, mam nadzieję, że się spodoba^^
Dziękuje za wszystkie pozytywne komentarze, nie macie pojęcia jaki to zastrzyk weny! :D
Proszę o szczere opinię ;)
Życzę wesołego, pomyślnego, herosowego nowego Roku!
~Anabella

 Schowałam drewniany łuk do podręcznej skrzynki pod łóżkiem, prawie zapominając o zdjęciu cięciwy.
Łowca, zawsze będzie łowcą. Nawet bez broni, ręki czy nogi.
Nie można po prostu wziąć łuku, kuszy, włóczni, czy innej śmiercionośnej broni i iść polować.
Polowanie nie musi oznaczać zabijania, choć niestety najczęściej właśnie tak jest spostrzegane.
Zabawa dla brutali, którzy lubią patrzeć jak z ich winy leje się krew.
Ja też potrafię polować, ale nie na ludzi, na ich sekrety, informacje... ogółem wszystko co może się przydać.
Udawałam, [a przynajmniej próbowałam udawać] że nie widzę jak Katie zapisuje wszędzie imię swojej "wielkiej" miłości, która szczerze powiedziawszy nie zwracała na nią nawet najmniejszej uwagi. No, cóż. Takie życie.
Ale chyba najgorzej było wtedy gdy Katie, gadała tylko o nim, i o tym jaki jest idealny.
- I...- kontynuowała rozmażona- kiedy byłam w stajni, i karmiłam pegazy...
Ziewnęłam znudzona,  no serio ile można gadać o kimś kto nie zwraca na ciebie najmniejszej uwagi?
- Och! Ana czy ty mnie w ogóle słuchasz?- Katie zrobiła zawiedzioną minę, rysując serduszko na swoim nadgarstku- nieważne- machnęła lekceważąco ręką.- i O N się do mnie uśmiechnął!
Wywróciłam oczami. Powoli miałam już tego dość, a ja jestem nad wyraz cierpliwa.
- Wiesz, co?- powiedziałam poprawiając warkocz- Mam już tego serdecznie dość!
- Och... ale... Ana, co ja ci...?- moja była przyjaciółka zamrugała kilkukrotnie oczami w kącikach których zbierały się łzy.
Nie miałam zamiaru jej przepraszać. Bo niby za co? Za to, że byłam szczera?
Złapałam łuk, i wyszłam na dwór z nadzieją, że jeśli ktoś wejdzie mi w drogę od razu nie padnie martwy.
Ktoś położył mi rękę, na ramieniu. Odwróciłam się żeby zdzielić go łukiem po łbie, oczywiście miałam nadzieję, że tym kimś jest Katie.
Niestety nie. To był Kevin.
- Jesteś świetnym myśliwym, nie...?- puścił do mnie perskie oko- Bo... coś siedzi w tych krzakach...- powiedział wskazując na pobliskie zarośla. Hmm... Zapowiada się ciekawie. Czyżby Kevin miał stracha? Hmm...
- I zgaduję, że ja mam sprawdzić co to jest.- zacisnęłam palce na grocie jednej ze strzał
- Byłoby super.- wyszczerzył do mnie zęby, i i uniósł kciuki w górę.
Nie bałam się. Bo nawet jeśli jest tam jakiś potwór, to nie ma ze mną najmniejszych szans.
Wystarczy założyć strzałę na cięciwę, wystrzelić...i po problemie.
Niestety jak już pewnie się domyślacie rzeczywistość okazała się "nieco" inna.
Mój wewnętrzny głos rozsądku, który na pewno (NIE) należał do Apolla, kazał mi jak najszybciej brać nogi za pas. Czy wspominałam już, że ja rzadko kiedy słucham porad?
Weszłam między zarośla z przekonaniem, że zastanę tam drakaine, może piekielnego ogara, ale to co zobaczyłam totalnie zbiło mnie z tropu.
Pod jednym z drzew kuliła się nikła postać. Nimfa. Ale dlaczego jej skóra była w kolorze szarego papieru toaletowego? [ O.o ]
Patrzyła na mnie nieobecnie kiwając się w przód i w tył.
- Czy... wszystko okey?- kucnęłam obok dziewczyny
Uniosła głowę, a ja mało nie zemdlałam.
Jej, oczy... oczy... były całe czarne bez źrenic, białek, czy tęczówek. Po prostu czarne jak węgiel.
Złapała mnie za rękę. Próbowałam się wyrwać, ale była nadzwyczaj silna.
Wrzasnęłam, ona mnie ugryzła!!!
~Czy Nimfy gryzą, mają dziesięciocentymetrowe kły, i czarne oczy?" To była moja ostatnia racjonalna myśl. Czułam się tak jakby ktoś poraził mnie prądem, moje zęby się wydłużyły... a moje pole widzenia poszerzyło się tak, że aż zaczęło mi się kręcić w głowie.
A potem?
Potem wpadłam w amok, zaczęłam niszczyć, i mordować wszystko co stanęło mi na drodze.


3 komentarze:

  1. Cześć :)
    Wpadłam tu przypadkiem i chyba zostanę na dłużej :)
    Masz bardzo lekki i przyjemny w czytaniu styl pisania. Błędów ortograficznych, czy interpunkcyjnych nie zauważyłam, co daje ci na starcie dużego plusa ode mnie :) Poza tym sama historia jest intrygująca i wciągająca.
    Zastanawia mnie, co ugryzło Anę. Nie jestem zbyt dobra w rozpoznawaniu potworów, więc nie mam pojęcia XD
    Tak więc czekam na kolejny rozdział i rozwiązanie tej tajemnicy :P
    Pozdrawiam
    Kate

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam ^^ No to tak:
    Kilka literówek się tu wdało, a mianowicie: gdzieś nie ma przecinka. Ale poza tym, to świetna historia :) Chciałabym jeszcze tak dodać w postscriptum, że nominowałam cię do LBA. Napisałaś, że chcesz więcej, a więc proszę ^^
    Zapraszam do siebie i śledzę dalszy ciąg tej historii ^^
    Pozdrawiam,
    ~Di Angelo, http://historiapisanaprzezbogow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :3
    Historia mnie bardzo zaciekawiła, kilka błędów - ale to szczegół ;)
    Czekam na nexta, ciekawi mnie 'koleżanka' ukryta w krzakach, więc życzę weny :V
    Pozdro *.* czarnaplastelina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń